Alpejski Rollercoaster
Czyli Rajd Monte-Carlo 2019
Kto powiedział, że aby oglądać emocjonujące Monte-Carlo, potrzeba zmiennej pogody, metrów śniegu na trasie i 50-kilometrowych odcinków? Ten rok udowodnił, że żaden z tych elementów nie jest potrzebny i wystarczy tylko 11-stu mega utalentowanych kierowców, w najmocniejszych rajdówkach na planecie i słoneczny styczniowy weekend, byśmy oglądali najlepszą edycję i najmniejszą różnicę czasu między dwoma pierwszymi kierowcami na mecie, w historii tego rajdu.
Przed rajdem
A to wszystko zaczęło się na dobre w czwartek 24 stycznia. Najpierw mogliśmy dostać przedsmak rywalizacji w postaci odcinka testowego, który, trochę zaskakująco, padł łupem, debiutującego w Toyocie, Krisa Meeka. Drugi najlepszy czas ustanowił Sebastien Ogier, przed kolegą z zespołu Esapekką Lappim. Po powrocie do serwisu przyszedł czas na oficjalną ceremonię startu i wyruszenie w drogę na pierwsze dwa oesy. Wszyscy zadawali sobie te same pytania: Jak poradzą sobie debiutanci w nowych zespołach? Czy Tanak zachowa tempo z końcówki sezonu? No i najważniejsze, czy ktoś wreszcie przełamie dominację Ogiera?
Etap pierwszy, OS 1-2
No to czas zaczynać. Dwa miesiące i sześć dni oczekiwania dobiegły końca. Czerwony Citroen C3 WRC Ogiera czeka już na starcie pierwszej próby, czyli “La Breole-Selonnet\”. Przed rajdem prognozy mówiły o pewnej ilości śniegu na trasie, więc wszyscy, z wyjątkiem Neuvilla, dobierają opony z kolcem. Na zegarze wybija 19:38 i Sebastien Ogier rusza z impetem w mrok alpejskiej nocy. Z obrazu z pokładu mistrza świata widać, że prognozy były trafne, rzeczywiście miejscami trochę śniegu jest. Odcinek bardzo szybki, ale równie śliski i szybko przekonuje się o tym Teemu Sunnien, który blokuje przednie koła na dohamowaniu do prawego zakrętu i ląduje w rowie. To by było na tyle jeśli chodzi o punkty kierowcy M-Sportu. Z kolei najlepiej do trudnych warunków dostosowuje się Ott Tanak, jadący ostatnią partię zakrętów niemal pełnym bokiem i udowadnia, że mimo upływu czasu, tempo nadal to samo. Estończyk o 5 sekund pokonuje Meeka i o 10,6 sekundy Ogiera. Wraz z przejazdami kolejnych samochodów spada temperatura na oesie i wraz z nią czasy kierowców (prawdopodobnie przez większe oblodzenie), dlatego czwarty Loeb traci już 23,2 sekundy, eksperymentujący z oponami Neuville 26,8 sekundy. Źle zaczyna też Mikkelsen, który traci dużo czasu pod koniec odcinka, gdyż myli dekoracje ustawiane przez organizatora, ze znacznikami mety. Powodów do zadowolenia nie mają Finowie, ponieważ los Sunniena dzieli też młody Rovanpera, a w dodatku uderza w tył Fiesty swojego rodaka, uniemożliwiając mu wyjazd z rowu. Wkrótce do kibiców z Finlandii, dołączają sfrustrowani fani z całego świata, gdyż na krótko przed drugim oesem psuje się serwis WRC+ i rywalizację trzeba śledzić, jak za starych dobrych czasów, czyli przez radio. Na tym właśnie oesie jest z kolei sucho, na co liczył Thierry Neuville, dobierając sliki. Belg wygrywa oes z przewagą 11 sekund nad Ogierem i 12,5 nad Tanakiem, zbliżając się w generalce na jedynie 5 sekund. Pechowcem odcinka zostaje Meeke, który przebija oponę, sam nie wie gdzie i musi się zadowolić 7 miejscem po pierwszych kilometrach rajdu. Do serwisu jako lider zjeżdża Ott Tanak, drugi Ogier, trzeci Neuville, czwarty Lappi, a top 5 zamyka Latvala, na ósmym miejscu jest Loeb.

Etap pierwszy, OS 3-5
Zaczynamy pierwszy poważny dzień ścigania i przed nami OS 3, czyli “Valdrome”. Bardzo szybka ostatnia sekcja, a kamery pokazują spore ilości śniegu i lodu. Wygląda na to, że szykuje nam się świetny odcinek. Co może pójść nie tak? Cóż odpowiedź na to pytanie jest prosta: kibice. Jest ich za dużo i za blisko trasy, więc odcinek zostaje odwołany. Półtorej godziny później można wreszcie zacząć piątkową rywalizację. Piękne słońce, trochę lodu w cieniu, a sam oes, położny na zachód od Gap, przypomina trochę Rajd Barum. Dzień od mocnego uderzenia zaczyna Hyundai, pierwszy odcinek w tym zespole wygrywa Loeb, a Neuville wygrywa z Ogierem o 10,6 sekundy i wysuwa się na prowadzenie. Koreańczycy korzystają z odwołanego odcinka i w tej sytuacji twardszy dobór opon (z którego skorzystali) okazuje się właściwszy. Niezły, czwarty czas wykręca Mikkelsen, a za nim jest Tanak, który nie może odnaleźć tempa także na następnym oesie, gdzie opony tym razem sprzyjają Ogierowi, niwelującemu stratę do Neuvilla tylko do 3,4 sekundy. Traci także Loeb i musi już uważać na Mikkelsena, bo ten notuje kolejny, czwarty czas i jest mniej niż 13 sekund za kolegą z zespołu. Bez formy jest nadal Sunnien, ma dopiero 11 czas.

Etap pierwszy, OS 6-8
Drugą pętlę od razu zaczynamy z wysokiego C i prawdziwych emocji. Neuville w jednym z pierwszym zakrętów jest zbyt szybki i na rozwidleniu… wjeżdża w złą drogę. Kierowca Hyundaia, szybko zawraca i trafia na właściwą ścieżkę i wykorzystując opony z kolcem, dociska mocniej pedał gazu na oblodzonych fragmentach i w heroicznej próbie odrobienia strat, na mecie jest tylko 2 sekundy gorszy od Ogiera. Skutki tej pomyłki Belg jednak jeszcze odczuje. Samego siebie nie przypomina Tanak, który gubi znowu 13 sekund do liderów. Dramaty przeżywa też Lappi, który urywa górne mocowanie w swoim samochodzie i mimo że dotacza się do końca próby, to są to jego ostatnie metry tego dnia. Pokerowa zagrywka z oponami tym razem zysków Loebowi nie przynosi i dziewięciokrotny mistrz świata spada na 7 miejsce, a kolejnym, który na tym oesie kończy udział w etapie, jest Tidemand, który uszkadza zawieszenie. Oesowe zwycięstwo zapisuje sobie Ogier, mimo tego, że Latvala wykręca identyczny czas. Na następnej próbie, zdradliwe górskie drogi dalej zbierają swoje żniwo, a pierwszą ofiarą jest Tanak, który przebija oponę. Strata ponad dwóch minut i lądowanie na 7 miejscu. Problemy ze wszystkim, co dotyczy kół ma Meeke – Brytyjczyk tym razem łamie felgę i traci wszystko, co ciężko tego dnia wypracował, bo wraca na 8 lokatę. Ciekawie jest też z przodu, bo Loeb dopisuje sobie drugi wygrany odcinek w tym rajdzie i awans na najniższy stopień podium. Wspaniały, drugi czas notuje, broniący honoru M-Sportu, Evans i Walijczyk jest już szósty. Gorzej idzie koledze Loeba, czyli Neuvile’owi, bowiem traci 15 sekund i prowadzenie w rajdzie, na korzyść Ogiera. Ostatnie słowo tego dnia należy jednak do Belga, który pokonuje o 12 sekund Ogiera, w zapadającym zmroku na OS8. Wreszcie pozytywne oznaki daje Tanak, który finiszuje drugi na odcinku. Nie ustają problemy Meeka, okazuje się bowiem, że na poprzednim oesie uszkodzeniu uległ także amortyzator, co kosztuje go prawie 40 sekund straty. Na koniec pierwszego etapu, po raz pierwszy w tym rajdzie, lideruje Ogier, 2 sekundy zanim Neuville, pierwszą trójkę kompletuje niespodziewanie Mikkelsen, za podium jest Latvala, ale tylko 0,8 przed Loebem (w sumie miejsca 3-5 dzieli tylko 8,4 sekundy). Słowem następny dzień zapowiada się ciekawie.

Etap drugi, OS 9-10
Na sobotę zaplanowane cztery odcinki, a pierwszy z nich to najdłuższy w rajdzie “Agnieres” (29 kilometrów). Tidemand dzień zaczyna tak, jak skończył poprzedni, czyli od przebitej opony. Podczas jej wymiany, wyprzedza go Lappi, który w drugim etapie też długo nie zabawi, bo kilka kilometrów później posłuszeństwa odmawia silnik w jego Citroenie i Finowi pozostaje już tylko spakowanie walizek. Jednak dramaty pierwszych kierowców na trasie, to tylko przystawka do tego, co dzieje się w dalszej części odcinka. Najpierw chwile grozy przeżywa Ogier, który traci przyczepność na wyjściu z zakrętu i niemal wylatuje z trasy. Potem w dramatycznej sytuacji znajduje się M-Sport, bo Evans przebija oponę, ale to i tak nic w porównaniu do Mikkelsena walczącego o 3 miejsce. Norweg nie dość, że traci na międzyczasach, to jeszcze w ostatnim zakręcie ucieka mu tył samochodu i niemal na linii mety uderza w drzewo, urywając tylne koło. Drugie zwycięstwo na odcinku osiąga Tanak, ale najwięcej ugrywa Ogier, który jest 3,6 sekundy szybszy od Neuvilla i powiększa swoją przewagę w generalce. Problemy z czuciem samochodu ma Loeb, co skutkuje stratą 17 sekund do zwycięzcy oesu, ale Francuz i tak wskakuje na 3 miejsce, bo jeszcze więcej czasu traci Latvala. Ciekawie też w WRC 2, gdyż Rovanpera przebija oponę, wyprzedza go Sarazzin, ale młody kierowca szybko go dogania i jadą za sobą w odstępie kilkunastu metrów, przez co w jednym z nawrotów mamy sceny rodem z zawodów driftowych. Na drugim odcinku w pętli rok temu było mnóstwo śniegu, teraz jest zdecydowania mniej, ale białe połacie są widoczne. Los podczas tego rajdu, ewidentnie stara się udowodnić zespołowi M-Sportu, że zawsze może być gorzej. Desperacko walczący o jakiekolwiek punkty dla zespołu Evans, po przebiciu opony na poprzedniej próbie, tym razem traci przyczepność na szybkiej sekcji, opuszcza drogą i uderza z impetem w drzewo. Całość wygląda nieciekawie, ale załodze nic się nie stało, jednak oznacza to, że Brytyjczycy opuszczą Alpy z pustymi rękami (no chyba, że jakimś cudem uda się coś urwać na Power Stage). Zgoła odmienne nastroje w Toyocie, bo drugi oes z rzędu wygrywa Tanak, za nim Latvala. Wspaniale walczą Neuville z Ogierem, przeskakując się na splitach, ale końcowy wynik to 0,3 sekundy na korzyść jadącego końcówkę pełnym bokiem Belga. W stylu Colina Mcrae jedzie też Meeke, ale jest to spowodowane nienajlepszym doborem opon. Pod koniec pętli w czołówce ciasno, Ogier 5,3 sekundy przed Neuvillem i 1:45,5 przed Latvalą, który z kolei jest tylko o 4,7 sekundy przed Loebem.

Etap drugi, OS 11-12
Drugi przejazd odcinków, ale forma M-Sportu bez zmian. Sunnien bierze opony kolcowane, ale jest mniej lodu niż zakładał, więc kolce gubi i wraz z nimi tempo. To skutkuje 35 sekundową stratą do liderów. Z oponami ryzykuje Tanak (podczas gdy wszyscy biorą kolce, on bierze 4 zimowe i 2 supermiękkie) i \”kto nie ryzykuje ten nie pije szampana\”, bo Estończyk wygrywa trzeci oes z rzędu i znajduje się już tylko 23 sekundy za podium, a nic nie mogą na to poradzić ani Loeb, ani spadający na 4 miejsce Latvala. Liderzy w postaci Neuvilla i Ogiera znowu tną się na części sekundy, i znowu lepszy jest ten pierwszy. Kierowca Hyundaia zmniejsza stratę do nieco ponad 4 sekund. Tanak zgarnia tego dnia wszystko, co było do zgarnięcia. Kolejne oesowe zwycięstwo i strata do 3 miejsca zmniejsza się do 17 sekund. Nie zmniejszają tempa Ogier z Neuvillem, oes za oes, sekunda za sekundę i tym razem Mistrz Świata wychodzi z tej próby zwycięsko. Pokonuje Belga o 0,2 sekundy i przed ostatnimi odcinkami ma przewagę rzędu 4,3 sekundy. Plaga przebitych opon dopada kierowców w WRC 2, aż trzech z nich musi się zatrzymywać na zmianę ogumienia.

Etap trzeci, OS 13-14
Czas na ostatni dzień rajdu i ostatnie cztery oesy. A jak ostatni dzień rajdu to Col de Turini i to właśnie od tego odcinka zaczynamy decydującą część rywalizacji. Tempo z poprzedniego dnia kontynuuje Tanak i może sobie dopisać piąty wygrany odcinek z rzędu, w dodatku zbliża się na 3,4 sekundy do Latvali i 5,7 do Loeba. Od mocnego uderzenia chce zacząć Ogier, na krętych i ciasnych górskich asfaltach jedzie nad wyraz agresywnie, ale traci sekundę do Neuvilla. Kierowca Citroena uspokaja i twierdzi, że może wycisnąć więcej z samochodu. Na pierwszym przejeździe “Cabanette”, które później będzie robiło za Power Stage, jest sucho i bardzo przyczepnie. Odnoszę wrażenie, że już nie trzeba pisać czyim zwycięstwem zakończyła się ta próba. Tanak w tych warunkach jest nie do zatrzymania. Trwa pojedynek na żyletki Ogiera i Neuvilla, Belg z Hyundaia znowu jest lepszy, ale tylko o 0,1 sekundy, przed drugim przejazdem odcinków jego rywal ma nad nim jedynie 3,2 sekundy przewagi i wszystko się jeszcze może zdarzyć, tym bardziej, że Ogier informuje, iż ma problem z pedałem gazu. U Neuvilla, też nie jest bezproblemowo, ponieważ kłopoty sprawia nie najlepiej zmapowany silnik. Będzie się działo.

Etap trzeci OS 15-16
Wracamy na “La Bollene Vesubie” i możemy dalej emocjonować się walką o zwycięstwo. Emocje do ostatnich metrów zapewnia kibicom Neuville, który wreszcie przełamuje dominację Tanaka i pokonuje Ogiera o 2,8 sekundy, co oznacza, że przed ostatnim odcinkiem rajdu, po 310 km oesowej rywalizacji, 4 dniach walki i ponad 3 godzinach jazdy na absolutnym limicie, dwóch pierwszych kierowców dzieli zaledwie…0,4 sekundy (!). Rajdy są niesamowite. Gdyby dwaj kierowcy ruszyli w czwartek jednocześnie, to teraz dzieliło by ich niecałe 80 metrów. Tak więc, przychodzi godzina 12 i wszyscy ze zniecierpliwieniem czekają na start decydującego odcinka. Ogier, czy Neuville? Tak brzmi najważniejsze pytanie, na które nie sposób znaleźć odpowiedzi. Ale na nią też musimy poczekać, gdyż FIA dawkuje napięcie i na początek puszcza całą stawkę WRC 2 i WRC 2 Pro w klasie R5. W Pro triumfuje Greensmith, który od problemów Rovanpery jechał właściwie sam ze sobą (tak czy inaczej, solidny wynik młodego Anglika), z kolei w WRC 2 wygrywa Yoann Bonato. Ale teraz czas na deser i zwieńczenie tego rajdu. Mimo walki z przodu, rywalizacja o miejsce 3-5 też jest zacięta. Najgorzej wychodzi z niej Latvala, który źle ustawia samochód i przegrywa nawet z Sunninenem, na czwartej lokacie rajd kończy Loeb, a po kapitalnym występie w sobotę i niedzielę, Ott Tanak zapewnia sobie miejsce na najniższym stopniu podium. Czas na dwóch najlepszych kierowców. Komu pierwszemu puszczą nerwy? Kto popełni błąd? Jako pierwszy do walki rusza Neuville i tu warto dodać, że meta jest umieszczona przed jednym z nawrotów, więc walczący o dodatkowe punkty kierowcy, wpadają na nią z takim rozpędem, że muszą hamować za pomocą ręcznego, dając nam niemalże hollywodzkie sceny. Tak samo jest z Neuvillem, bo ten prawie przestrzeliwuje nawrót, ale czas jest niezły. Co prawda 5,7 sekundy straty do Meeka, ale nadal to drugi wynik. Wszyscy czekają już tylko na Ogiera, a ten wpada na metę z czasem o 1,4 sekundy lepszym od Belga, biorąc rewanż za zeszłoroczną Sardynię. Citroen mistrza jeszcze na chwilę gaśnie po przekroczeniu mety, ale wreszcie zapala i Sebastien Ogier oficjalnie wygrywa rajd Monte-Carlo z przewagą 2,2 sekundy. Jest to tym samym najbliższy finisz w historii tych zawodów. Niemniej imponujący jest fakt, że dokonuje tego już w czwartej marce samochodu. Punkty za Power Stage wędrują do Meeka, który triumfował na tym oesie także rok temu. Co prawda Monaco już ma króla, ale władcą Monte-Carlo na pewno jest Sebastien Ogier.

Oficjalne wyniki (Top 5)
1.Ogier/Ingrassia
2.Neuville/Gilsoul +2.2
3.Tanak/Jarveoja +2:15.2
4.Loeb/Elena +2:28.2
5.Latvala/Anttila +2:29.9
